„Auschwitz albo Wielkie Alibi”: Co negujemy, a co potwierdzamy

„Programme Communiste”, 1996
Tekst jest częścią serii Wielkie Alibi
  1. Auschwitz albo Wielkie Alibi (1960)
  2. Zbrodnie wojenne, zbrodnie kapitału (1965)
  3. Rasa a klasa (1992)
  4. Dziecinny anty-antyfaszyzm (1980)
  5. „Auschwitz albo Wielkie Alibi”: Co negujemy, a co potwierdzamy (1996)
  6. Polemika z „Auschwitz albo Wielkie Alibi”: Krzyżowcy demokratycznego antyfaszyzmu w szturmie na marksizm (1997)
  7. Ponownie o „Auschwitz albo Wielkie Alibi”: Antymarksistowski „Mouvement Communiste” (1998)
  8. Nowe ataki na „Auschwitz albo Wielkie Alibi” (2001)

Ostatnia kampania prasowa, rozciągająca się od „Figaro” po „Rouge”, z zahaczeniem o „Le Monde”, Daeninckx’a, Vidala-Nauqueta i innych, określa nasz artykuł Auschwitz albo Wielkie Alibi, opublikowany w roku w 1960 w „Programme Communiste”, mianem „tekstu założycielskiego lewicowego negacjonizmu”.

Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że nasi oskarżyciele nie przeczytali tego artykułu, opisującego zagładę Żydów, obozy śmierci, piece krematoryjne i w ogóle całe nazistowskie barbarzyństwo jako fakt, za którym przemawiają rażące dowody, fakt udowodniony.

Kiedy się jednak nad tym zastanowić, to widać, dlaczego ci, którzy go przeczytali, mają taki problem z rozróżnieniem pomiędzy ludźmi negującymi realność okrucieństw nazistowskich, a tymi, którzy starają się te okrucieństwa wytłumaczyć, wykazując zarazem współodpowiedzialność za nie państw „demokratycznych”.

Nasza „całkowita perwersja” (pisze Vidal-Naquet) leży w obaleniu mitu przedstawiającego nazizm i w ogóle faszyzm jako manifestację Diabła, którą wszyscy ludzie dobrej woli muszą zwalczać. Leży ona w wyjaśnieniu faszyzmu (rasistowskiego czy nie, jak jego włoski pierwowzór), a także tego, że prawdziwa linia frontu walk społecznych i politycznych nie przebiega między demokratami a faszystami, lecz przeciwstawia siły rewolucji proletariackiej siłom burżuazyjnej konserwacji.

To tak naprawdę za to potępiają nas wszyscy naiwni burżuazyjni demokraci, jak i subtelni trockistowscy taktycy próbujący się pod nich podczepić. Przeciwko jednym i drugim przypomnimy w kilku punktach, co negujemy, a co potwierdzamy.

  1. Negujemy, że potępienie zbrodni państw demokratycznych „uniewinnia” nazistów. Negujemy, że potępienie antyimigracyjnej polityki francuskiej demokracji — od obłudnych wykrętów Partii Socjalistycznej po ustawy Pasqua1, od zamykania granic po czartery2 — jest równoznaczne z trywializowaniem Le Pena i faworyzowaniem Frontu Narodowego. Potwierdzamy, że proletariat francuski miał obowiązek potępić masakry dokonane przez Francję, w której dopiero co wróciła demokracja, w Algierii (1945), Indochinach (od 1946), na Madagaskarze (1946) itd. i że to potępienie nie umniejsza naszemu potępieniu barbarzyństwa nazistowskiego.

  2. Negujemy, że zwrócenie uwagi na współudział państw demokratycznych w zagładzie Żydów jest równoznaczne z oczyszczeniem z zarzutów jej bezpośrednich sprawców. Ale potwierdzamy, że potępienie ich współudziału, jak również hipokryzji krokodylich łez, które wylewali nad zwłokami, było konieczne.

  3. Negujemy, że zagłada europejskich Żydów jest dobrym pretekstem do rasizmu, opresji czy masakr w dowolnej postaci. Potwierdzamy, że należy potępiać wszystkie państwa oparte na tych samych zasadach, co naziści, państwa oparte na rasie lub religii, dążące do wykluczenia czy wręcz zgładzenia innych grup ludności. Potwierdzamy, że potępienie żydowskich osadników terytoriów palestyńskich, którzy uczą swoje dzieci pieśni podobnych jak dwie krople wody do tych z czasów Hitlerjugend, nie jest w żaden sposób równoznaczne ze zwolnieniem nazistów z winy.

  4. Negujemy, że rasizm czy antysemityzm są zwykłymi odchyleniami umysłowymi. Potwierdzamy, że mają one bardzo konkretne korzenie społeczne, historyczne, ale wiążą się również ze szczególnymi okolicznościami, zarówno dawniej w Niemczech, jak i dziś we Francji. Potwierdzamy, że o ile mają one swoją własną logikę, tak jak każda ideologia, to ich rozwój i udana penetracja umysłów wielkich populacji powodowane są wstrząsami społecznymi, które z kolei wiążą się z warunkami ekonomicznymi. Potwierdzamy, że należy zwalczać je w każdy możliwy sposób: praktycznie, w ich konsekwencjach, teoretycznie, w ich pseudonaukowych podstawach, a także atakując koncepcje socjohistoryczne mające skłonność do paraliżowania tej walki.

  5. W związku z powyższym negujemy, że wojna lat 1939–1945 była krucjatą św. Jerzego Demokratycznego przeciw nazistowskiemu, faszystowskiemu lub japońsko-imperialnemu smokowi. Potwierdzamy, że, jak ta lat 1914–1918, była ona wojną imperialistyczną pomiędzy dwoma blokami imperialistycznymi walczącymi o światową dominację. Ponadto, o ile w czasie wojny alianci podkreślali swoją cnotę na tle nikczemności innych, to przede wszystkim po wygranej usprawiedliwiali się oni barbarzyństwem nazistów, a w szczególności zagładą Żydów. W rzeczywistości tolerowali oni nazistów i pomogli im w objęciu władzy. Przez lata głusi byli na świadectwa o okrucieństwach hitlerowskiego reżimu i o śmiertelnym zagrożeniu, jakie stanowił on dla Żydów.

  6. Negujemy, że „demokracja” i „faszyzm” odpowiadają dwóm różnym rodzajom społeczeństw, związanym z odmiennym sposobem życia i aktywności społecznej. Potwierdzamy, że są to jedynie dwie formy państwa burżuazyjnego, z których obie gwarantują dominację kapitału i jego funkcjonowanie, z tym że w innych warunkach.

  7. Negujemy, że uciekanie się przez burżuazję do metod totalitarnych jest spowodowane jej niegodziwością czy delirium. Potwierdzamy, że kiedy konflikty gospodarcze, społeczne i polityczne nie są zbyt ostre, demokracja jest najkorzystniejszą dla burżuazji formą państwa. Pozostawiając pole na rozegranie się wszystkich konfliktów i antagonizmów społecznych, pozwala ona uniknąć brutalnych wstrząsów i podtrzymać iluzję wspólnego interesu. Jednak gdy gospodarka i społeczeństwo wchodzą w głęboki kryzys, gdy konsens się załamuje, a antagonizmy gwałtownie eksplodują, faszyzm objawia się jako zbawca: nie dąży jedynie do kompletnego podporządkowania proletariatu, zazwyczaj już pokonanego lub przynajmniej politycznie zdezorganizowanego i zdezorientowanego; stara się również zjednoczyć i skupić wszystkie frakcje burżuazji i drobnomieszczaństwa w swej garści, a także podporządkować je, czasem wbrew ich interesom partykularnym, ogólnym potrzebom „ocalenia narodowego”.

  8. Negujemy, że można walczyć z faszyzmem, wzywając do obrony wyidealizowanej demokracji, tak jak negujemy, że można walczyć z monopolami, wychwalając wolną konkurencję. Potwierdzamy, że prawdziwa walka z faszyzmem wymaga postawienia się na terenie prawdziwej walki przeciwko kapitalizmowi3. Potwierdzamy, że nawet propaganda antyfaszystowska może być prowadzona jedynie na bazie poważnej propagandy antykapitalistycznej.

  9. Negujemy, że znaczące sekcje burżuazji mogą efektywnie zwalczać faszyzm. Potwierdzamy, że jeżeli sytuacja tego wymaga, rozstrzygające ośrodki wielkiego kapitału mobilizują się wokół faszyzmu, pociągając za sobą znaczną większość burżuazji i drobnomieszczaństwa.

  10. Negujemy, że szerokie fronty antyfaszystowskie mogą poważnie przeciwstawić się narastającej fali faszyzmu. Potwierdzamy, że w rzeczywistości działają one na niekorzyść efektywnej walki antyfaszystowskiej: historia i teoria — jak i obecna polityka! — pokazują, że pod pretekstem utrzymania jedności i trwałości „frontu”, uniemożliwia się elementom najbardziej radykalnym domagać się i prowadzić, chociażby tylko na polu propagandowym, konsekwentnej walki antykapitalistycznej.

  11. Negujemy, że „umyliśmy ręce” (jak stwierdził „Rouge”) od konfliktu między nazistami a innymi imperializmami, demokracją a faszyzmem. Potwierdzamy, że wzywaliśmy i nadal wzywamy do walki przeciwko jednym i drugim opartej na bezpośrednich i historycznych roszczeniach proletariatu i z dala od wszelkich nienaturalnych sojuszy. Tylko ludzie o nastawieniu gruntownie defetystycznym, pogodzeni na zawsze z kapitalistycznym wyzyskiem i opresją i chcący co najwyżej uczynić je łagodniejszymi, mogą nie być w stanie rozróżnić tych dwóch pozycji.

  12. Potwierdzamy, że proletariat musi rezolutnie walczyć na bazie swoich własnych pozycji; że musi wyrazić pozytywną perspektywę transformacji więzi społecznych, zdolną przezwyciężyć wyzysk, nędzę, opresję i wojny. Tylko w taki sposób może on wciągnąć niektóre warstwy drobnomieszczańskie do prawdziwego boju przeciwko rasizmowi, faszyzmowi i całości burżuazyjnej dominacji.

Przetłumaczono z Auschwitz ou le grand alibi: Ce que nous nions et ce que nous affirmons, w: A propos de la polémique sur notre texte « Auschwitz ou le grand alibi » : Ce que nous nions et ce que nous affirmons, Brochures « Le Prolétaire », maj 2001.

  1. Ustawy Pasqua — francuskie ustawy z lat 1986 i 1993 utrudniające obcokrajowcom wstęp i pobyt we Francji, nazwane imieniem Charlesa Pasqua, dwukrotnego ministra spraw wewnętrznych z ramienia gaulistowskiego Zgromadzenia na rzecz Republiki — przyp. tłum.↩︎

  2. W r. 1991 premier Francji Édith Cresson z Partii Socjalistycznej wprowadziła loty czarterowe jako sposób deportacji nielegalnych imigrantów — przyp. tłum.↩︎

  3. Zob. Jedyną walką z faszyzmem jest walka o proletariacką rewolucję, „Internationale Revolution”, 1969, https://komunizm.netlify.app/teksty/jedyna-walka-z-faszyzmem-jest-walka-o-proletariacka-rewolucjeprzyp. tłum.↩︎