Czy nadszedł czas tworzyć „sowiety”?

„Il Soviet”, 1919

Dwa nasze artykuły z poprzedniego numeru, jeden poświęcony analizie komunistycznego systemu reprezentacji, a drugi przedstawieniu obecnych zadań naszej partii, doszły do tego samego punktu, oba kończąc się pytaniem, czy możliwe i korzystne byłoby dziś zakładanie rad robotniczych i chłopskich, gdy burżuazja wciąż stoi przy władzy. Towarzysz Ettore Croce, omawiając w artykule w „Avanti!”1 naszą abstencjonistyczną tezę, pyta, czy zanim pozbędziemy się podstarzałego oręża działania parlamentarnego, nie powinniśmy mieć w gotowości nowego i wyczekuje utworzenia sowietów.

W ostatnim numerze wyjaśniliśmy różnicę pomiędzy techniczno-ekonomicznym a politycznym zadaniem sowieckich organów przedstawicielskich, pokazując, że prawdziwymi organami dyktatury proletariatu są lokalne i centralne sowiety polityczne, w których robotnicy nie są podzieleni według grup zawodowych. U boku tych organów, których władzą zwierzchnią jest Centralny Komitet Wykonawczy (CKW), nominujący Komisarzy Ludowych, istnieje cała sieć organów ekonomicznych, opartych na komitetach fabrycznych i związkach zawodowych, które podlegają Centralnej Radzie Gospodarki.

W Rosji, o ile — co powtarzamy — w CKW i Zjeździe Rad nie ma reprezentacji zawodowych, a jedynie terytorialne, to w Radzie Gospodarki, organie realizującym technicznie zarządzenia zgromadzenia politycznego dotyczące uspołecznienia, istnieją federacje zawodowe oraz miejscowe rady gospodarcze. „L’Ordine Nuovo” z 16 sierpnia zawierało interesujący artykuł o sowieckim mechanizmie uspołecznienia2. Ów artykuł wyjaśniał, że w pierwszej fazie, nazwanej anarchosyndykalistyczną, komitety fabryczne objęły zarządzanie produkcją, ale że potem, w następującej fazie centralizacji, traciły na znaczeniu, stając się na koniec zwykłymi organami reprezentującymi interesy pracowników oraz stowarzyszeniami wzajemnej pomocy i edukacji robotników danego zakładu.

Jeśli przejdziemy do niemieckiego ruchu komunistycznego, w programie Związku Spartakusa zobaczymy, że Rady Robotnicze i Żołnierskie (RRŻ) — ciała zastępujące burżuazyjne parlamenty i rady gminne — są rzeczą zgoła inną od komitetów fabrycznych, które (art. 7 sekcji III) „w porozumieniu z Radami Robotniczymi regulują warunki pracy oraz kontrolują produkcję, by ostatecznie przejąć kierownictwo nad przedsiębiorstwem”.

W praktyce rosyjskiej kierownictwo fabryki składało się potem tylko w jednej trzeciej z przedstawicieli komitetu fabrycznego, w jednej trzeciej z przedstawicieli Najwyższej Rady Gospodarki i w jednej trzeciej z przedstawicieli Centralnej Federacji Przemysłu (interesy personelu — interesy ogólne społeczeństwa — interesy danej gałęzi przemysłu).

W Niemczech znowuż wybory do RRŻ przeprowadzone były według następującego mechanizmu: jeden członek rady na każde 1000 wyborców; tylko wielkie fabryki, zatrudniające ponad 1000 robotników, stanowią własną jednostkę wyborczą; dla fabryk drobnych oraz dla bezrobotnych głosowanie przebiega według metody ustalonej przez komisję wyborczą w porozumieniu z różnymi organizacjami zawodowymi.

Naszym zdaniem wszystko to wystarczy, by zadeklarować się jako zwolennicy systemu przedstawicielstwa wyraźnie rozdzielonego na dwie sieci: gospodarczą i polityczną. Jeśli chodzi o funkcje gospodarcze, każda fabryka będzie miała swój komitet wybrany przez robotników, zaangażowany w uspołecznienie, a potem kierownictwo zakładem według dogodnych kryteriów. Jeśli chodzi o funkcję polityczną, to znaczy tworzenie lokalnych i centralnych organów władzy, wybory do rad proletariackich odbywać się będą z list, które — z rygorystycznym wykluczeniem wszystkich burżua, czyli ludzi w dowolny sposób żyjących z pracy innych — obejmą na równych zasadach wszystkich proletariuszy, niezależnie od zawodu, i nawet jeśli są z uzasadnionych powodów bezrobotni albo niezdolni do pracy.

Wziąwszy to pod uwagę, czy możemy, czy powinniśmy tworzyć sowiety?

Jeśli mówimy o komitetach fabrycznych, szerzą się już one pod postacią komisji wewnętrznych, angielskiego systemu shop stewards; i jako że są organami reprezentującymi interesy personelu, można decydować o ich tworzeniu również, gdy fabryka nadal należy do kapitału prywatnego. Co więcej, wspieranie tworzenia owych komitetów fabrycznych będzie z pewnością przydatne, nie robiąc jednak sobie przy tym zbytnich złudzeń co do ich wrodzonej zdolności rewolucyjnej. Czym dochodzimy do kwestii najważniejszej: sowietów politycznych.

Sowiet polityczny reprezentuje zbiorowe interesy klasy pracującej, o ile nie dzieli ona władzy z burżuazją, lecz udało jej się ją obalić i z władzy wykluczyć. Cała wartość i siła sowietu nie leży zatem w konkretnej strukturze, ale w fakcie, że jest organem klasy biorącej całkowicie na siebie społeczne zarządzanie. Każdy członek sowietu jest proletariuszem świadomym sprawowania dyktatury razem ze swoją klasą.

Jeśli klasa burżuazyjna jest wciąż u władzy, to nawet przy możliwości zwołania proletariackich wyborców do nominacji swoich delegatów (ponieważ nie powinno tu być mowy o wykorzystaniu związków zawodowych czy istniejących komisji wewnętrznych), byłaby to jedynie formalna imitacja przyszłej instytucji pozbawiona fundamentalnego charakteru rewolucyjnego. Tymi, którzy mogą dziś reprezentować proletariat, który jutro przejmie władzę, są robotnicy świadomi tej historycznej perspektywy, czyli robotnicy będący członkami partii komunistycznej.

W swojej walce przeciwko władzy burżuazyjnej proletariat jest reprezentowany przez swoją partię klasową, nawet jeśli stanowi ona jedynie jego śmiałą mniejszość. Sowiety jutra muszą mieć swój początek w lokalnych sekcjach Partii Komunistycznej. To te sekcje będą miały w gotowości elementy, które natychmiast po rewolucyjnym zwycięstwie zostaną zaproponowane przed proletariackimi masami wyborczymi jako kandydaci do utworzenia miejscowych rad delegatów robotniczych.

Ale by być w stanie podjąć te funkcje, partia komunistyczna musi porzucić wybory przedstawicieli do organów demokracji burżuazyjnej. Powody takiego stwierdzenia są oczywiste. Partia powinna składać się wyłącznie z jednostek gotowych na wzięcie odpowiedzialności oraz na niebezpieczeństwa walki w okresie powstania i społecznej reorganizacji. Wniosek „porzucimy wybory dopiero wtedy, gdy będziemy mieli do dyspozycji sowiety” jest błędny. Bardziej dogłębne rozpatrzenie kwestii prowadzi, przeciwnie, do innego wniosku: dopóki istnieje władza burżuazyjna, organem rewolucji jest partia klasowa; po zmiażdżeniu tej władzy jest nim sieć rad robotniczych.

Partia klasowa nie może wypełnić takiej roli ani być w stanie poprowadzić atak na władzę burżuazyjną celem zastąpienia demokracji parlamentarnej systemem sowieckim, jeśli nie wyrzeknie się praktyki wysyłania swoich przedstawicieli do organów burżuazyjnych. Takie wyrzeczenie się, które formalnie ma wartość negatywną, jest nadrzędnym warunkiem mobilizacji sił komunistycznego proletariatu. Kto nie chce tego zrobić, uznaje za bezużyteczne stawianie się w gotowości do skorzystania z pierwszej dogodnej okazji na wypowiedzenie wojny klasowej.

Przetłumaczono z Formiamo i “soviet”?, „Il Soviet”, 21 września 1919, wersja cyfrowa zamieszczona na quinterna.org, w oparciu na istniejącym tłumaczeniu zamieszczonym na leftcom.org.

  1. „Avanti!” (Naprzód!) — dziennik Włoskiej Partii Socjalistycznej założony w r. 1896 — przyp. tłum.↩︎

  2. „L’Ordine Nuovo” (Nowy Porządek) — pismo założone w r. 1919 przez grupę wewnątrz Włoskiej Partii Socjalistycznej, m.in. Antonio Gramsciego. Rzeczony artykuł nosi tytuł Il meccanismo soviettista di nazionalizzazione (Sowiecki mechanizm nacjonalizacji) i jest tłumaczeniem artykułu z „The Economist” — przyp. tłum.↩︎